magiczna jesien…
… stylizowana sesja plenerowa Ali i Lili 🙂
Korzystając z ostatnich promyków ciepłego słoneczka, wybraliśmy się na jesienną stylizowaną sesję plenerową. Co raz częściej same dziewczynki wypytują kiedy idziemy na sesję 🙂 a nawet wybierają z szafy ubrania, w których chciałyby zdjęcia. Nie zawsze kolorystycznie udaje się zgrać Alę i Lili, ale taka inicjatywa ze strony naszych dzieci bardzo się nam podoba. Po drugie, kiedy my już chcemy kończyć… „jeszcze jedne… i ostatnie… i jeszcze raz…. tylko jedno zdjęcie”. Wygląda to tak „Mamusiu teraz tu…, a teraz z dynią, a teraz jeszcze jedno zdjęcie dla babci, dla dziadka i tu, jeszcze tam… Tatusiu zrób mi zdjęcie, noooo proszę.” 🙂
Tak jak przysłowie mówi „szewc w dziurawych butach chodzi” obiecaliśmy sobie, że częściej będziemy zabierać nasze dziewczynki na indywidualne sesje.
Czy Wasze dzieci, też tak szaleją za kaloszami? Nasze gdyby tylko mogły zamiast kapci nosiłyby kalosze. Ale temperatura za oknem coraz niższa, a te które już mamy są za chłodne. Wybraliśmy zimowe kalosze marki Rubberies, w których dziecko nie zmarznie nawet do –30ºC. Kalosze mają antypoślizgową podeszwę, posiadają wyjmowany ocieplacz z polaru a dodatkowo mają fantastyczne aplikacje myszek 🙂 Buty mają jeszcze jeden ogromny plus, są bardzo lekkie.
Jakiś czas temu, w drodze z przedszkola do domu Ala poprosiła o torebeczkę, w której będzie mogła chować swoje skarby. Zrozumieliśmy, że chyba zaczął się ten czas, co dzieci chcą to co podpatrzą u rówieśników… i tak rozpoczęły się poszukiwania piórniczka na skarby… dłuuugo szukałyśmy tego jedynego, tego pięknego i koniecznie z kokardką… możecie sobie tylko wyobrazić ile cierpliwości potrzeba, aby znaleźć ten wyjątkowy. Moja Mama mówiła do mnie w takich sytułacjach „na zakupy do Paryża, skoro nic ci się tu nie podoba”… pomyślałam czemu nie, przecież można zakupić przez internet. Znalazłam stronę Pani Ani (tutaj) pokazałam Aluni i w przeciągu minuty, naprawdę minuty zdecydowała się na konkretny model. Po kilku dniach, wyczekiwana przesyłka z Paryża trafiła w ręce Ali i Lili. Patrząc na szczery uśmiech, iskierki w oczach – warto było szukać nawet w Paryżu 🙂 Dodam, że nie tylko ładnie wyglądają, ale przede wszystkim są bardzo starannie wykonane.
ocieplane zimowe kalosze – RUBBERIES
torebeczki / piórniczki – Handmade by Angle*